Najsłabszy odcinek, brak ostatecznej bitwy. Brak wyjaśnienia, jakim cudem barbarzyńca wrócił do Anglii. Zamknęli serial i wątek barbarzyńcy. Mogli zrobić drugi nawet trzeci sezon. Jak barbarzyńca wrócił do własnego kraju z trudnościami.
Szkoda głównej bohaterki, ale tak została napisana książka.
Serial zasługuje na mocne 7 - 8 pkt. Niestety ostatni odcinek jest plamą tej produkcji jak typowa gra o tron. Brak kasy na sceny balistyczne. Zwiastun był wabikiem i oszustwem. Wszyscy chcieli zobaczyć sceny balistyczne. Dostali nową wersję gry o tron bez smoków i to wersji japońskiej.
No ale zwycięstwo Toranagi a zarazem jego fortel polgał na tym by do tej bitwy "bratobojczej"nie doszło i nastał pokój.Chyba,że coś pomyliłem.
Nie czytałem książki. Zobaczyć sceny balistyczne oraz główną bitwę każdy by chciał z fanów. Tak miał się wyróżniać ten serial od klasyka.
wiesz jak mieli odejść od książki jak w GoT to już lepiej niech zostawią jak jest, a czy nie będzie kontynuacji to zobaczymy, czy hajs nie przemówi
Przecież Blackthorne nigdy nie wrócił do Anglii! Przecież zatopił krzyż Mariko. To był tylko sen po wybuchu - kiedy leżał nieprzytomny! I Toranaga mówi do Yabu przed egzekucją - że Blackthorne nigdy nie opuści Japonii:)
Historia dziurami scenariuszu. Można zakończenie porównać z bączkiem kręcącym się w Incepcji ;)
Zgadzam się z Akirą, to był akurat dosyć mocny element. Sam byłem rozczarowany, gdy pojawiła się scena w Anglii, ale okazało się to bardzo sprytnym zabiegiem. Rozmowa Toranagi z Yabu wyjaśnia sprawę (jeśli dobrze pamiętam, to Toranaga użył tych samych słów co w książce). Blackthorne nigdy nie wróci do domu, bo Toranaga na to nie pozwoli, choć jak sam przynał, będzie trzymał anglika w nadziei.
Przecież Blackthorne nigdy nie wrócił do Anglii! Przecież zatopił krzyż Mariko. To był tylko sen po wybuchu - kiedy leżał nieprzytomny! I Toranaga mówi do Yabu przed egzekucją - że Blackthorne nigdy nie opuści Japonii:)
W mojej ocenie, idąc w ślad za tytułem odcinka „Największe Marzenie” - sam Jack miał marzenie by wrócić do Anglii. Czy ta „starość” byla w wyniku uderzenia w głowę czy też, nie wspomina ostatnich ważnych chwil swojego życia - a sama wizja powrotu do Anglii nie była w trakcie jego już „żywota” ? Zauważcie że do tej teorii skłania mnie myśl - że różaniec po Mariko ląduje w wodzie, a na ostatnim ujęciu gdy z perspektywy pleców jest widoczny Toranaga, trzyma w lewej ręce różaniec. Być może sam Jack otrzymał go od niego, przed jego śmiercią (lub po) - i w jednym i drugim przypadku musieli być ze soba blisko. Oczywiście (ktoś doda) że Toranaga mógł sam mógł wyłowić różaniec po Mariko, ale to mało prawdopodobne. Ogólnie ostatnia scena też mówi nam jedno (a w zasadzie podkreśla) że Toranaga był gotów użyć wszelkich dostępnych narzędzi żeby wyjść na swoje, również wyrzec się Katolików a sam na końcu trzyma różaniec - czyli sam też był blisko wiary w Boga. Użył wszystkiego by w przyszłości zostać Schogunem, rozmowa końcowa między Toranaga a Yobu nie pozostawia złudzeń (spójrzcie na uśmiech na twarzy gdy Yobu zapytał go wprost czy chciałby nim być). Sami twórcy mnóstwo smaczków i oczek puszczają do widzów - ale to dobrze, bo wiemy przynajmniej że to był na prawdę dobry serial!
On trzyma różaniec, ale nie widać krzyża, więc to zapewne różaniec buddyjski - zamiast krzyża ma frędzel.
Jak dla mnie daleko mu do Gry o Tron (z jej początków). Cały misterny plan działał bo scenariusz kazał mu działać. Przesadnie odporny na jakiekolwiek zawirowania to on nie był…Do tego jedyna widowiskowa scena walki to ta z 9 odcinka przy opuszczaniu zamku, która trwała 5 sekund i gdzie samuraj rozpłatał dwóch wartowników… Potencjał był większy…
Ale to pierwowzór książki geniuszu. W niej nie było bitwy, powrotu Blackthorne do Anglii etc. To tak jakby w potopie nagle pojawili się lewacy i przyłączyli się do Szwedów podczas oblegania Częstochowy krzycząc precz z pedofilami
Widać, że piszesz nowy scenariusz do drugiego sezonu xD. Warto odstawić używki na bok. Rozumiem, że wszystkie filmy Uwe Boll również 10 xD.
Przecież Blackthorne nie wrócił do Anglii. W tych scenach ze starciem on trzyma krzyż, który przecież wyrzucił w ostatniej sekwencji scen. To wizja, jaką miał przed sobą bohater - że będzie niepogodzonym z losem, pełnym żalu starym nieszczesnikiem. Blackthorn pozostał w Japonii do końca życia. Pogodził się ze stratą Mariko i ostatecznie znalazł cel a patrząc na Toranagę zrozumiał, ze to on stał za wszystkim, łącznie ze stratą statku.
Tak, w ostatniej scenie, kiedy Blackthorne patrzy na samotnego Toranage, wtedy usmiecha się, jakby zrozumiał, kto zatopił statek;).
Raczej jest to kierunek następnego sezonu. Taka dodatkowa furtka powrotu do przygód Blackthorne.
Nie sądzę, że nakręcą 2 sezon - a jeżeli nawet, to terminy będą bardzo, bardzo odległe - zwłaszcza, że książki już nie mają, a scenariusz 2 sezonu nawet nie został rozpoczęty:)
Dokładnie nawet wersji z 1980 było kilka potyczek ale takich słabych bardziej, tutaj liczyłem na sceny walk itp, nawet akcja z Ninja była słaba że tak wyszkoleni zabujać dali się szybo zabić.
Ekipa filmowa nie była nawet koło prawdziwego japońskiego zamku . Serial o skłóconych sołtysach dwóch wsi.