PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1068}

Pluton

Platoon
8,1 131 767
ocen
8,1 10 1 131767
8,0 25
ocen krytyków
Pluton
powrót do forum filmu Pluton

Wszyscy zachwycają się Sierżant Elias bo fakt, był on pozytywną postacią, i szkoda, że Barnes go zabił (jedyne co mi się u Barnesa nie spodobało), aczkolwiek on też przesadził, ze skarżeniem Barnesa o taką głupotę (zabicie tej kobiety której mąż pracował jak cała wioska dla Wietkongu).

Sierżant Barnes robiony jest na czarny charakter, ale ja bym wolał być pod dowództwem Barnesa niż naiwnego Eliasa będącym głupim idealistą. Barnes nie ufał wietnamcom, ale dbał o bezpieczeństwo żołnierzy, i widać że mu na nich zależało (przykład jak zobaczył tego zabitego murzyna od nich przed wioską).

To co zrobił w wiosce... Tak się powinno robić. Na wojnie nie ma zmiłuj się. Pomagasz wrogowi to giniesz. Nie mówię, żeby się znęcał jak "Bunny" (kompletny psychol), ale że zachował się w wiosce idealnie, tak jak każdy wrogi dowódca powinien się zachować.

Wiele jego słów wskazuje, że zależy mu na wykonaniu zadania, i na "zapewnieniu bezpieczeństwa" żołnierzom, jednocześnie nie zawiązując się w zbyt dobre relacje z podwładnymi. Jego stanowczość i poświęcenie dla sprawy było świetnie pokazane jak przed ostatnią bitwą nie dał przepustki O'Neill'owi z którym był najbliżej mówiąc iż każdy jest potrzebny tutaj.


I szkoda, że Chris nie zginął... Gość był fatalny, Sheen'a nie trawię, i jeszcze ten laluś zabił Barnesa...

A Pluton... Najlepszy film wojenny w historii. Czas Apokalipsy może mu buty czyścić.


Elias nie nadawałby się na dowódcę - był za miękki. Taki kowboj. Zaś Barnes... gdyby każdy dowódca był taki jak on - nie bawiący się w głupotę zwaną humanitarnością, to wojny byłyby krótsze i mniej strat by było.

ocenił(a) film na 8

Skąd masz pewność, że mieszkańcy tej wioski pracowali dla Vietcongu? Ta mała dziewczynka, której Barnes przystawił lufę do skroni też zapewne była szpiegiem. Wojna = brak zasad i moralności.

użytkownik usunięty
kaioken26

Raz, że ten cherlak (co go Barnes ustrzelił) zaczął uciekać gdy żołnierze wchodzili do wioski - może po prostu przestraszył się amerykanów, a może miał coś na sumieniu. Dwa - żołnierze mówili że wioska ma takie zapasy ryżu, że mogłaby wykarmić pluton (to w sumie nie dowód ale ciekawostka). Trzy - Cały arsenał ukryty, pełno karabinów i sprzętu (do własnej obrony nie ukrywaliby tego pod jedzeniem tylko mieli pod ręką.

Może to i mało, ale wystarczająco dużo by podejrzewać, że pomagali Wietkongowi - może część z nich była winna a reszta niewinna, może byli zmuszeni do pomocy, ale gdyby żołnierze zastanawiali się nad takimi rzeczami to podczas odchodzenia z niejednej takie wioski dostaliby kulkę w plecy.

Barnes stał twardo na ziemi, wiedział że żółtkom nie można ufać i wolał strzelić w łeb jednej kobitce wyciągając informację które być może ocalą życie kilka amerykanów - czy wyciągnął czy nie, nie wiemy podobnie jak ni wiemy czy wioska pracowała dla Wietkongu, ale przynajmniej był pewien na 100%, i nie bawił się w żadną moralność, żadne głupie zasady w które wierzył Elias.

"Ta mała dziewczynka, której Barnes przystawił lufę do skroni też zapewne była szpiegiem" - ale Barnes strzelił? Właśnie o to chodzi że nie strzelił. Zabił jedną dla przykładu że nikt nie jest bezpieczny a potem tylko straszył.

On nie był psychopatą jak "Bunny". On po prostu dbał o tyłek swój i swoich żołnierzy bo wiedział, że życie jednego z nich jest więcej warte niż cała wioska.

ocenił(a) film na 10

"Trzy - Cały arsenał ukryty, pełno karabinów i sprzętu (do własnej obrony nie ukrywaliby tego pod jedzeniem tylko mieli pod ręką."
A może Vietcong ich zmusił? Nie chcieli mieć problemów więc się musieli zgodzić na przechowanie broni. Poza tym dla mnie wioska to kiepskie miejsce na ukrycie broni- właśnie ryzyko że wpadną żołnierze USA i zrewidują chałupy- lepszy byłby jakiś podziemny schron w w głębi jakiejś dżungli(u nas partyzanci w czasie IIwś też nie wsadzali broni ludziom do stodół i chałup tylko zakopywali w jakiejś skrzyni pod drzewem i był spokój),Wietnamczycy byli mistrzami w budowie ukrytych schronów i kanałów. Dla mnie zostali zmuszeni przez Vietcong.

ocenił(a) film na 10

Barnes przekroczył cienką granice na które koczy się zimny profesjonalizm a zaczyna bezsensowny przelew krwi najmniej winnych tego wojennego bajzlu.

"To co zrobił w wiosce... Tak się powinno robić. "
niestety takie dzianie nie przynosiły żadnej korzyści tylko szkody. pchały mieszkańców wsi wprost w otwarte ramiona komunistów. To ze była w wiosce broń jeszcze niczego nie przesądza. komunikanci po prostu terrorem zmuszali wioski do współpracy. A mając wybór pomiędzy palmowym , dającym się w pewnych granicach przewidzi komunistycznym retorem a amerykańskim bezładnym amokiem wybieraki partyzantkę.


użytkownik usunięty
polukr

Ale zauważ że on całej wioski nie wymordował tylko zabił jedną kukiełkę żółtą dla zastraszenia innych i wydobycia informacji o Wietkongu - miało to na celu ochronę żołnierzy. Fakt że podburzało to lud, ale jaki był inny sposób jak siedzieli cicho?

ocenił(a) film na 10

Ta kukiełka to człowiek !!! No i w tej wiosce zginęło więcej ludzi obejrzyj jeszcze raz i policz . A gdyby nie Elias to nie wiadomo jakby się skończyło. To dziecko też mogło oberwać kulkę !

" Fakt że podburzało to lud, ale jaki był inny sposób jak siedzieli cicho?"

A wydobyli jakieś informacje ? żadnych.

"miało to na celu ochronę żołnierzy"

w żaden sposub to nie chroniło. podburzało ludzi i następny patrol w tamtej okolicy mógł zostać zaatakowany przez wieśniaków którzy wcześniej mili neutralny stosunek do Wietkongu i USA.

Powinni przesłuchać Wietnamczyków stanowczo ale nie brutalnie oraz zniszczyć znalezioną broń to wszytko. Bezpodstawny przelew krwi nie przynosił żadnych korzyści żołnierzom USA.

ocenił(a) film na 9

Po przeczytaniu twoich postów po prostu brakuje mi słów. Mówisz jak totalny psychopata. Jesteś gorszy od Barnesa, bo on był w tym Wietnamskim piekle co na pewno mocno odbiło się na jego psychice, a ty nie będąc na żadnej wojnie wydajesz sobie wyroki śmierci i tortur na niewinnych (nie udowodniono im winy) i bezbronnych ludzi. Taka ciekawostka jeszcze: w rzeczywistości zdarzyło się coś podobnego. Z zemsty zmasakrowano całą dużą wioskę. Zamordowano wszystkich. Może dowódca też podejrzewał, że mieszkańcy pomagają wrogowi, a później już jakoś poszło. Widziałeś jak niewiele brakowało aby żołnierze na filmie też zabili wszystkich. Proszę nie odpisuj, już dość się naczytałem twoich chorych i nieprzemyślanych argumentów.

ocenił(a) film na 10
Xardas96

Bo to są właśnie tacy 20-paroletni "stratedzy" którym mamusia codziennie obiadek robi i którzy przed komputerami są mądrzy i wspaniali a jak co do czego to podkula ogon i ucieka z krzykiem. Dla takiego Wojsko Polskie to najemnicy USA i EU a sam siedzi przed kompem i gówno robi.

użytkownik usunięty
Xardas96

Nie no panowie powiem szczerze... że jak tak teraz zobaczyłem to co pisałem pod wpływem emocji po filmie to najchętniej usunąłbym ten temat i wycofał się z tego co pisałem. Wziąłem po prostu zbyt mocno stronę Amerykanów po seansie i byłem zbyt stronniczy.

Teraz jak zobaczyłem ponownie Pluton to muszę stwierdzić, że macie rację. Znaczy - dalej uważam, że Barnes jako dowódca był bardzo dobry i wolałbym służyć pod jego komendą niż pod komendą Eliasa czy Porucznika Wolfa.

Niemniej w wiosce przesadził zdecydowanie i tak nie powinno być. A zabicie Eliasa było poniżej wszelkiej krytyki. Także Barnes owszem - żołnierzem idealnym byłby - ale dla polityków i dowódców dla których liczy się zdobywanie kolejnych celów na mapie, a humanitarność przeszkadza, niemniej od strony ludzkiej byłoby to fatalne.

Także wycofuję się z poprzednich słów.

ocenił(a) film na 10

Skąd wiesz czy Barnes nie zabiłby wszystkich, przecież jego żołnierze tylko na to czekali.
Barnes nie zabił całej wioski ponieważ Elias mu przeszkodził.
Poza-tym Barnes zabił Eliasa nie dlatego że ten na niego doniósł, zabił go ponieważ podważył jego autorytet i zasady.

ocenił(a) film na 10
jetli22

Skąd wiesz czy Barnes nie zabiłby wszystkich, przecież jego żołnierze tylko na to czekali.
Barnes nie zabił całej wioski ponieważ Elias mu przeszkodził.
Poza-tym Barnes zabił Eliasa nie tylko dlatego że ten na niego doniósł, zabił go ponieważ podważył jego autorytet i zasady.

Nie do końca...widziałem sporo filmów wojennych..powinno się wziąć pod uwagę filmy: "Byliśmy żołnierzami", "Szyfry wojny" i w zasadzie na moim pierwszym miejscu "Szeregowiec Ryan"

użytkownik usunięty
cichy1970

"Byliśmy żołnierzami" to gniot przepełniony patosem. Laurka dla szlachetnej i walecznej armii amerykańskiej. "szyfry wojny" też mi się nie podobał. Za to Szeregowiec Ryan bardzo dobry.

ocenił(a) film na 8

Moim skromnym zdaniem " Szeregowiec Ryan" jest jeszcze bardziej przepełniony patosem niż "Byliśmy żołnierzami".

ocenił(a) film na 10
r0hnin

A moim, to akurat "Byliśmy żołnierzami" jest przesycony patosem. I to tak, że miejscami aż mdli.

ocenił(a) film na 10

Czy tak ciężko pojąc ze "byliśmy żołnierzami" toczy się na innym etapie wojny ! Nawet w plutonie jest o tym mowa. Elias mówi ze w 65 wierzył w zwycięstwo...

użytkownik usunięty
polukr

Wiem wiem pojąłem to bo czytałem to już na forum "byliśmy żołnierzami". Niemniej sam film mi się nie podobał i koniec. Ten chamski motyw z wiejącą amerykańską flagą na koniec i głupią patetyczną muzyką, ci żołnierze jako wspaniali chrześcijanie, biali kochają się z murzynami i wszyscy kochają wielkiego dowódcę (Gibson), człowieka bez skazy, bez słabości...

No błagam... Inaczej mogli zrobić film ukazując wiarę w zwycięstwo.

ocenił(a) film na 8

" Barnes nie ufał wietnamcom, ale dbał o bezpieczeństwo żołnierzy, i widać że mu na nich zależało " A na Eliasie tak mu zależało, że go zabił. Nie gadaj głupot. Najbardziej zależało mu na własnej dupie i żeby Elias nie zeznawał w śledztwie w sprawie tego co wyrabiał.

użytkownik usunięty
leonardofree

Ale tu jest wina Eliasa.

Po co chciał zeznawać? Te że Barnes odstrzelił dla przykładu żółtą kukiełkę, żeby wydusić od nich informacje, to nie żeś całej wioski. A Elias nie widział co Wietnamce zrobili z tym murzynem nad rzeką? Oni jakoś się nie bawili w humanitarność. Gdyby Eliias nie chciał głupio kablować to by kulki nie zarobił. A Barnes i jego reakcja? Nie po to bił się za kraj i lał żółtków żeby iść pod sąd przez jednego słabego psychicznie gościa.

Lubiłem Eliasa, szkoda mi było gdy zginął, ale po co chciał kablować na Barnesa? Nie mógł przymknąć oczu?

ocenił(a) film na 8

A ja nie lubiłem Barnesa i dobrze, że zginął. Ale swoją drogą Oscar Berengerowi się należał. Zagrał twardziela, który jak widać wielu imponuje.

ocenił(a) film na 10

"Zolta kukielka"? Chcialbym zobaczyc jak jedziesz do wspolczesnego Wietnamu i nazywasz tak w twarz miejscowego... Barnes jest klasycznym przykladem wyzutego z wszelkiej moralnosci psychopaty! Przymykanie oczu na mordowanie cywili? Ty jestes chory? Masz w ogole jakiekolwiek pojecie o tym jak wygladala wojna w Wietnamie z pozycji cywila? Wpadal Vietcong, chowal bron i zabijal jedna czy kilka osob zeby wzbudzic strach...potem wpadali dzielny jankesi, gwalcili, czasem tez zabijali dla przykladu, znajdywali bron, zabijali kilkoro innych, palili wioske... wracal Vietcong, zabijal wiekszosc ocalalych za 'zdrade'... a reszte dobijali dzielni jankescy piloci napalmem... no tak, ale dla Ciebie cywile to 'zolte kukielki'... masz zadatki na psychopate, nie ma co
ps:gdyby Barnes byl moim dowodca, to nie bawilbym sie w kablowanie....zarobilby kulke na srodku tej wioski.

ocenił(a) film na 7

Gdyby Barnes był takim wyśmienitym dowódcą, to nie zabiłby Eliasa - doświadczonego żołnierza, który kiedy było trzeba, mordował Wietnamczyków seriami. Nie zależało mu na żołnierzach - przecież gdyby nie nalot, to zamordowałby też Chrisa, jednego z niewielu, którzy podczas końcowego starcia jeszcze mieli odwagę i siły, żeby walczyć. Zauważ zresztą, kim się otaczał - O'Neillem, który jak przyszło co do czego, przykrył się trupem i przetrwał tak aż do przybycia posiłków, oraz Bunnym, który, jak sam wspomniałeś, był psychopatą. Barnes był po prostu zły i fakt, że całkiem nie najgorzej dowodził, go nie usprawiedliwa w żadnym stopniu.

Co zaś się tyczy "Czasu Apokalipsy" - to dwie różne bajki. "Pluton" to film typowo wojenny, mający pokazać okrucieństwo, bezsens i walkę z samym sobą. Produkcja Coppoli za to nie pokazuje konfliktu w Wietnamie w całej okazałości, a jedynie opiera na nim historię o szaleństwie. Jak dla mnie to właśnie "Czas Apokalipsy" jest lepszy, chociaż "Pluton" także mi się podobał.

ocenił(a) film na 10
Mirrrro

A kiedy to Elias mordował tych Wietnamczyków ?

ocenił(a) film na 7
polukr

No chwileczkę, scena tuż przed tym, jak został zamordowany - zostawia Taylora i resztę, biegnie sam w dżunglę i robi absolutną rozpierduchę uciekającym Wietnamczykom. Potem wychodzi i zostaje zastrzelony.

ocenił(a) film na 10
Mirrrro

MI się rozchodzi o to Strzelanie do żołnierzy wroga na wojnie nie nazwał bym mordowanie ;) Bo by wyszło , ze tak dla Przykładu , Taki polki AS myśliwski, Stanisław Skalski to morderca :)

ocenił(a) film na 7
polukr

No dobrze, źle to ująłem językowo. Też nie uważam, żeby zabijanie wroga podczas wojny było zbrodnią. Chodziło mi po prostu o to, że Elias był świetnym żołnierzem, a Barnes go zabił tylko po to, żeby ratować własną skórę.

użytkownik usunięty
Mirrrro

Dobra, ale gdyby Elias nie zgrywał super humanitarnego bohatera tylko zaakceptował że tak wygląda wojna, i zamknął się, a nie szedł kablować to kulki by nie dostał.

Ja też bym wolał zrobić jak Barnes niż p wojnie którą przeżyłem i w której walczyłem o życie każdego dnia, odpowiedzieć potem przed sądem za zbrodnie wojenne czy ludobójstwo. Elias sam się o to prosił

ocenił(a) film na 7

A czemu miałby akceptować to, że Barnes pozwalał sobie na strzelanie do cywilów i palenie wiosek? Nie sądzę, żeby wyjaśnienie "bo jest wojna" miało usprawiedliwiać akty ludobójstwa. Elias był na tej samej wojnie, widział te same rzeczy i zachował jakiś tam kodeks moralny, co nie przeszkadzało mu być dobrym żołnierzem, który zapewne by przeżył, gdyby nie to, że Barnes postanowił go zamordować.

użytkownik usunięty
Mirrrro

Ale Barnes nie strzelił do tej babki bez powodu. Chciał wzbudzić strach u wieśniaków i to by wydali czy przyznali się do współpracy z Wietkongiem, a z pewnością z nim współpracowali bo wioska była pełna amunicji i żarcia dla całej armii, a poza tym, ten żółty pachołek uciekał na widok żołnierzy (Barnes strzelił mu w plecy).

Poza tym sam Barnes był wkurzony tym jak wietnamcy potraktowali tego murzyna z Plutonu, i pewnie dlatego też pozwolił na taką sytuację jak palenie wioski. Poza tym tylko jedna oberwała kulkę, i ten kulawy (bez wiedzy Barnesa) czyli ewidentnie nie chciał egzekucji tylko zidentyfikowania wroga przez zastraszenie wioski.

Poza tym to był jeden przypadek okrucieństwa Barnesa (fakt z Eliasem przesadził, ale Elias nie miał powodu się czepiać bo Barnes to robił dla dobra Plutonu). Ogólnie Barnes jest przedstawiony jako surowy, ale sprawiedliwy dla wszystkich dowódca, któremu zależy na wykonaniu zadania i przyprowadzenia jak najwięcej żywych towarzyszy za których odpowiadał jako dowódca.

Gdyby tacy byli dowódcy jak Barnes to amerykanie wygraliby to wojnę, a że woleli się bawić w taką głupotę jak humanitarność to sory... Ruskie by się tam nie bawiły w humanitarność tylko zrobiły porządek

ocenił(a) film na 7

Barnes nie zastrzelił Eliasa dla dobra plutonu. Jak pluton niby miał skorzystać na tym, że zabito mu sprawnego, doświadczonego żołnierza? Kwestia strzelania do kobiet, z powodem czy bez - to nadal barbarzyństwo. Plus, strzelanie do cywili zakończyło się na jednym przykładzie okrucieństwa tylko przez interwencję Eliasa - gdyby nie on, pewnie dostałby też jakiś dzieciak. Co do humanitaryzmu się nie wypowiadam - to już zależy od tego, kto ma jakie poglądy. Ale zabawne, że przywołałeś przykład Rosjan, którzy "nie bawiąc się w humanitaryzm" ponieśli klęskę w IWŚ, stracili najwięcej żołnierzy i cywili w trakcie IIWŚ, ponieśli klęskę podczas interwencji afgańskiej i ostatecznie przegrali zimną wojnę. Tymczasem "humanitarni" Amerykanie nie przegrali w Wietnamie żadnej większej bitwy, a wycofali się z powodu nacisków opinii publicznej. Nie sądzę więc, żeby humanitaryzm bądź jego brak grał tutaj większą rolę...

Człowieku, aż niedobrze mi się robi jak czytam co tutaj wypisujesz.

ocenił(a) film na 8

Człowieku, co ty za przeproszeniem, pier**lisz?! Nie strzelił bez powodu?! Jaki był powód? Jakie zagrożenie stanowiła rozbrojona i zabezpieczona wioska farmerów? Może zemsta za murzyna? Nie sądzę, żeby vietcong chociaż trochę się tym przejął, bo już na pewno, żaden z tych rolników tak nie załatwił amerykańca. Ci ludzie nie byli wrogami. Oni byli neutralni, żyli w tej wiosce od setek lat, dopóki nie nastała wojna i obie strony zaczęły grozić bronią. Gdybym był pod dowództwem człowieka który jest gotów zabić mnie i wszystkich dokoła, byleby chronić własną dupę, to bym go prawdopodobnie sam ustrzelił. Rozumiem, że próbujesz uchodzić za gościa, który wie, że wojna wymaga ofiar, ale wychodzisz na takiego samego psychola jak bunny czy barnes. Zabijanie jest złe! Zawsze! Nie ważne czy to wrogi żołnierz, dziecko, zbrodniarz, pies. Można je jedynie moralnie usprawiedliwić. Wojna powinna być toczona między armiami, a nie narodami. Gdyby amerykanie mieli tylko takich Barnesów jako dowódców, przegrali by wojnę zanim by się zaczęła... chociaż pewnie nigdy nie zrozumiesz czemu.

użytkownik usunięty
kptRobi

Jak już to wojna powinna toczyć się pomiędzy politykami bo żołnierzy też szkoda - idą bo chcą zarabiać, ale nikt nie chce ginąć. To sk****ny politycy powinni siedzieć w okopach i zdychać w więzieniach.

Rozumiem twój punkt widzenia, i w sumie zgadzam się - po prostu wtedy po filmie byłem absolutnie pod wrażeniem Barnesa który wydawał mi się "żołnierzem idealnym do wygrywania wojen" ale złym człowiekiem - znaczy złym nie, a wypaczonym przez wojnę - widząc ilu Amerykanów tam ginie jakby mógł pewnie wystrzelałby wszystkich Żółtków by zakończyć wojnę i wrócić do domu z kolegami.

ocenił(a) film na 8

zgodzę się z tym, że Czas Apokalipsy może buty czyścić. Oooo, tak!

ocenił(a) film na 7
TomHanks

Nie wiem, czy aby na pewno można to porównywać. "Czas Apokalipsy" wchodzi w bardziej dziwaczne, psychodeliczne klimaty, które nie każdemu się podobają (mnie na przykład uwiodły), poza tym ma dość ślimacze tempo akcji, ale według mnie opowiada bardziej głęboką historię niż "Pluton".

ocenił(a) film na 8
Mirrrro

Sytuację można przedstawić tak: oba filmy mówią o wojnie w Wietnamie- tak. Ale jeśli miałbym określić gatunek CZAsu Apokalipsy- to byłby raczej wojenno- psychologiczny. ( jak zaznaczyłeś- psychodeliczne tematy). Dlatego ja byłem trochę zawiedziony po obejrzeniu CZASU. Liczyłem na dobry film wojenny, (który momentami notabene takim był) a ujrzałem, głównie, psychologiczna rozkminę, w której czasem (przynajmniej dal mnie) nie mogłem doszukać się ideologii ...wojennej. Dlatego PLuton cenię o wiele bardziej, ponieważ jest w nim ukazane czarno na białym jak Wietnam wyglądał. Nie mam w nim miejsca na owijanie w bawełnę, jest czysty i brutalny KONKRET. Ja nie twoerdzę, że "CZAS" jest filmem złym, bo ma elementy ciekawe, kilka fajnych cytatów ( I love the smell of napalm in the morning) jednak ja spodziewałem się czegoś więcej. To coś dostałem w PLUTONIE.

użytkownik usunięty

Tak, bezwzględni dyktatorzy z pewnością woleliby mieć takich dowódców, którzy nie myślą, chcą tylko wykonać zadanie, nawet po trupach.
To co czyni nas ludźmi to według mnie m.in. współczucie, miłosierdzie oraz sumienie.Elias te cechy posiadał, Barnes tych cech nie posiadał. Potrafił tylko zimno kalkulować. Równie dobrze taki człowiek mógłby być zastąpiony przez robota, bo miał komputer zamiast mózgu i komputer zamiast serca.
Na ziemi żyją ludzie i tacy i tacy. Dramatem świata jest to, że to "Barnes" jest zazwyczaj prezydentem, dowódcą armii.Dlatego mamy piekło na ziemi. Liczy się tylko nasz interes a nie życie drugiego człowieka. Ważniejsze jest byśmy mięli dostęp do ropy, niż to czy miliony ludzi przeżyje, czy umrze w męczarniach, bo przecież to tylko żółtki lub tylko muzułmanie. Ponieważ "Elias" zawsze zostanie zabity nigdy to się nie odmieni.
Ten film wg. mnie to chciał przekazać. Ty odbierasz go zgoła inaczej. Któryś z nas się myli. Who know who.

ocenił(a) film na 10

Barnes nie był żołnierzem idealnym. Mógłby nim być, gdyby wojna nie zrobiła z niego zwyrodnialca. To był twardziel, miał cechy przywódcze, charyzmę, nieźle dowodził, ale zupełnie zatracił etykę żołnierską. Zabijanie kobiet nie jest drogą do celu. Przyznaję, że wiele wskazywało na to, że wioska współpracowała z Vietcongiem (ukryta broń, uciekający Wietnamczyk), ale zabijanie bezbronnych kobiet i grożenie dzieciom jest zwyrodnialstwem. Poza tym zabicie Eliasa dyskwalifikuje Barnes'a jako żołnierza idealnego. Elias w warunkach wietnamskiego konfliktu i biorąc pod uwagę posłuch, jakim cieszył się Barnes, miał niewielkie szanse na posłanie Boba za kratki. Tymczasem Barnes wyeliminował najbardziej doświadczonego i najskuteczniejszego żołnierza plutonu. Z perspektywy dowódcy to czysty idiotyzm.

Ja chciałbym jednak zwrócić uwagę na fakt, o którym wszyscy zapominają. Dla mnie najgorszy z całego plutonu wcale nie był Barnes, czy psychopata "Bunny", ale ta ciota porucznik Wolfe. Przecież to on był dowódcą. Jego zadaniem było niedopuszczenie do mordowania cywilów w wiosce.

użytkownik usunięty
rycerz1984

Teraz jak ponownie zobaczyłem Pluton - muszę przyznać Ci rację.

Znaczy - Barnes jest żołnierzem idealnym dla polityków i dowódców - łatwiej z takimi cele osiągać. Ale od strony ludzkiej i humanitarnej faktycznie jego postępowanie było fatalne - i w wiosce i w stosunku do Eliasa.

I pełna zgoda że Barnes był jaki był ale gdyby miał nad sobą kogoś o innych charakterze niż ciapowaty porucznik Wolfe bez charyzmy to nie doszłoby do takich sytuacji.

ocenił(a) film na 10

Otóż to, dla każdego młodszego oficera (nie figuranta) dwóch takich sierżantów jak Barnes i Elias to byłby prawdziwy skarb. Wystarczyło ich odpowiednio poukładać, wykorzystać najlepsze ich cechy, zneutralizować negatywne (u Barnesa okrucieństwo, u Eliasa ćpanie), a pluton funkcjonowałby wzorowo. Niestety dowódcą był figurant porucznik Wolfe, który nie miał bladego pojęcia o dowodzeniu. W tym miejscu należy zwrócić uwagę, że zabicie Eliasa to osobista, bezsensowna zemsta Barnesa i myślę, że nie tyle spowodowana zagrożeniem skazania przez sąd wojenny, ile nadszarpnięciem autorytetu. Elias nie miał szans, żeby usadzić Barnesa, bo porucznik Wolfe stał murem za Barnes'em, więc nic mu nie groziło.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones