Zastanawia mnie scena w której Chris zabił Barnesa. Czy to, że go zabił pokazuję to jak bardzo wojna zmienia moralność człowieka (wcześniej potępiał takie postępowanie). Czy może szukał po prostu zemsty za Eliasa? Jak myślicie?
Nie wydaje mi się, że chodziło o zemstę, a raczej nie był to główny element. Wystarczy spojrzeć na wyraz twarzy Chrisa kiedy naciskał spust. On po prostu wykonał egzekucję, ale nie z zemsty a raczej w takim sensie jak wykonuje się wyro na wściekłym psie, który atakował ludzi. Zrobił to także broniąc się. Jeśli Barnes by przeżył, na pewno nie odpuścił by Chrisowi, przy najbliższej okazji by go zabił - i to go stawiało w gronie "wściekłych psów wojny". Dla mnie wykonał kawał ciężkiej i poniekąd ohydnej roboty, eliminując psychopatę. Jak by to skwitować słowami z innego klasycznego filmu "wyrwał chwasta" :)
Wg mnie to była ewidentnie zemsta. Czuł, że go nie postawi pod sąd, bo nie miałby dowodów na to, że Barnes zabił Eliasa i próbował zabić samego Chrisa. Sam wykonał wyrok, wiedząc, że morderca chodziłby po wolności.